Homilia – Wielki Czwartek 2020
ks. Andrzej Jankoski
Homilia – Wielki Czwartek 2020
Panie Jezu zgromadziliśmy się w ten wyjątkowy wieczór przy Tobie, by posłuchać bicia Twego serca. Pozwól nam zająć miejsce Jana Apostoła. Daj nam sposobność poczuć Twoje ciepło. Jak nigdy dotąd potrzebujemy zaczerpnąć ze źródła Twojej miłości. Może szkoda, że dopiero dzisiaj to czujemy. Ty pragnąłeś być i byłeś blisko, ale my ciągle odsuwaliśmy się od Ciebie obawiając się, że Twoja bliskość zmusi do przemiany naszego życia, że będziemy musieli zrezygnować z grzechu, który zadomowił się na dobre w naszych sercach i który pokochaliśmy jak siebie samego. Panie Jezu boimy się pustki w sercu, gdy Ty wyrwiesz z niego grzech.
Nie obawiajcie się. Ja nie pozwolę, by wasze serca były puste. Wypełnię je miłością i szczęściem po brzegi. Dopiero wtedy, gdy wasze dusze będą wolne, czyste doświadczycie radości, wolności i pokoju.
Panie Jezu boimy się w tych czasach lęku przed jutrem, by naszych wnętrz nie opanował szatan, jak opanował Judasza, który Cię sprzedał za trzydzieści nędznych monet. Panie prosimy, byś nie dopuścił do tego.
Nie bój się mała trzódko. Nie pozwolę Was doświadczać ponad wasze siły i możliwości. Jeden Judasz w historii zbawienia wystarczy. Dzisiaj pozwólcie tylko, bym Wam umył nogi. Nie wymawiajcie się jak Piotr, ale pozwólcie bym się zniżył do poziomu Waszych stóp.
Jeśli to takie ważne, jeśli tego potrzebujemy, to nie tylko nogi, ale całe nasze ciała umyj, by stały się godne Ciebie. Ty doskonale wiesz czego potrzebujemy. Ty znasz całą prawdę o nas. Ty się nigdy nie mylisz. Nam się może wydawać. Ty przenikasz wszystko.
Wiem o Was wszystko. Wiem, że nie tylko wasze nogi są brudne, ale całe ciało a nade wszystko wasze dusze są zbrukane. Dlatego dzisiaj chcę umyć Was całych. Chcę przeniknąć do głębi waszego jestestwa.
Dobrze Panie. Uczyń z nami co zechcesz, byle byś nas zbawił, byleś znalazł dla nas miejsce w Swoim Królestwie.
Panie Jezu bardzo nas przejmuje opis ostatniej plagi egipskiej, w której zapowiadasz śmierć pierworodnych. Obawiamy się, że i nas chcesz dotknąć śmiercią. A może zechcesz nas uchronić jak uchroniłeś Izraelitów? Powiedz co mamy zrobić, by Anioł śmierci ominął nasze domy?
Nie bójcie się śmierci doczesnej, ale wiecznej. Śmierć doczesna nie jest przecież końcem życia, ale prawdziwym jego początkiem. Czemu więc drżysz i lękasz się? Zaufaj mi. Zadbaj raczej o to, byś nie zginął na wieki w czeluściach piekielnych. Dlatego nawróć się. Przestań nienawidzić. Zakończ zdradę. Nie potrzebuję zewnętrznych znaków. Potrzebuję Twojej miłości do innych.
Święty Paweł przypomniał nam słowa ustanowienia Eucharystii. Twojej ustawicznej obecności pośród nas. Dziękujemy Ci z całego serca za ten Wielki, Nieprzenikniony i Niedoceniony do dzisiaj Dar. To Tajemnica Twojego Uniżenia. To Tajemnica codziennego umierania na Krzyżu dla naszego zbawienia. To Tajemnica Twojego zmartwychwstania. To Ofiara z miłości do nas. To Trzy Najświętsze Dni, które stają się rzeczywistością na ołtarzach we wszystkich kościołach każdego dnia i o każdej godzinie. Panie szczególnie dzisiaj, gdy świętujemy pamiątkę ustanowienia Twojej Ofiary Eucharystycznej chcielibyśmy zaprosić Cię do naszych serc. Dzisiaj gdy dokonuje się światowa Pascha nie do wszystkich możesz przyjść w jednakowy sposób. Do nas małej trzódki zgromadzonej w tej świątyni przyjdziesz Żywy, Prawdziwy. Do zgromadzonych w domach za pośrednictwem mediów w sposób duchowy. Mamy jednak nadzieję, że dla jednych jak i drugich Ta Twoja Obecność stanie się cenna i wyjątkowa. Odkąd straciliśmy możliwość realnego kontaktu z Tobą zastanawiam się co nam przez te znaki chcesz powiedzieć? Jakiej lekcji chcesz nam udzielić?
Dzieci jedynie czego pragnę to waszej miłości. Ten czas kwarantanny ma obudzić w was pragnienie spotykania się ze Mną. Boję się jednak, że nie wszyscy za Mną zatęsknią. Jest bowiem wielu takich, którzy we Mnie nie wierzą, nie wierzą w Moją prawdziwą obecność w eucharystycznych znakach chleba i wina. Do nich przychodzę z darem ufnej wiary, ale czy zechcą go przyjąć? Czy zdołają Mnie zobaczyć przechodzącego w delikatnym powiewie Słowa, które użyźnia ziemie i kruszy potężne skały niewiary? Nic więcej zrobić nie mogę, bo szanuję waszą wolną wolę.
Panie dzisiaj uświadamiasz nas, że niemożliwa by była Twoja Eucharystyczna obecność bez kapłanów, którzy w kruchych naczyniach człowieczeństwa noszą Twoją obecność. Dziękujemy, że w nich jesteś obecny pośród nas. W dniu pamiątki ustanowienia sakramentu kapłaństwa chcemy również przeprosić, za to, że byłeś w nich znieważany przez osobiste ich grzechy i niewierności, ale również przez naszą nienawiść i niechęć do kapłanów. W ostatnim czasie wylano morze pomyj na kapłanów, czyli na Ciebie. Przez grzechy niektórych do jednego worka wrzucono wszystkich, by w efekcie odrzucić Ciebie. Panie wybacz nam, pociesz i poucz.
Kapłan jest Moim zastępcą. Kiedy kapłan rozgrzesza, Ja rozgrzeszam. Kiedy kapłan sprawuje Eucharystię, ja ją sprawuje. Wybrałem to co słabe w oczach świata, by zajaśniała Moja moc. Módlcie się za kapłanów, by mieli odwagę być świętymi. Módlcie się za kapłanów, by nie przysłaniali sobą Mojej Obecności. Nie potępiajcie ich, ale wraz ze Mną podnoście gdy upadną. Kiedy zabraknie kapłanów zabraknie Mojej Obecności.
Panie dziękujemy Ci dzisiaj za to, że Jesteś. Jesteś w Tajemnicy Świętej Eucharystii i jesteś obecny w kapłanach. Dziękujemy, że nie straciłeś cierpliwości do nas i dajesz nam nadzieję na nowe, szczęśliwsze życie.